środa, 5 sierpnia 2015

Tydzień Długich Nosów

Howgh, blade twarze!
Wyruszyliśmy na łowy w cieszyńską dzicz. Długich nosów nie mieliśmy, ale jako Waleczne koty i Kapryśne Krewetki zmierzyliśmy się z trudami podróży, odczytując znaki, sygnały i pozostawiając ślady.
Informacje zaszyfrowane:
Środa znaleźć znaki ciągle naprzód drużyna.
Wczoraj dużo wody dobrze było drużyna.
Dzieci poniedziałek piątek wschód popołudnie przyjacielska rozmowa.
Mężczyzna wódz blada twarz dużo śpiewać.
Dzisiaj południe będzie jadło dużo dobrze będzie radosne serce.

Kinga obmyśla, co może złowić indiańskim łapaczem snów.
Oliwia zdecydowanie preferuje aktywne formy wypoczynku. Prawie jak hamak.

Zosia i jej łapacz snów.
Ale jak to tak od razu odciski łapy? Może najpierw pęto kiełbasy?
Każdy królik wie, że najlepiej jest u Mileny...
...i Wiktorii.
Właściwie króliki miały się z nami nie najgorzej.
Eliza, Kinga i České dráhy (czeska kolej).
- Daleko jeszcze?
- Jeszcze kawałek.
Nic tak nie wzmacnia w trakcie górskiej wycieczki, jak kawał dobrego gofra.
Mikołaj po solidnej dawce gofrów z bitą śmietaną.

Czeskie smaki. Kofola.

W dzwonniczce świętego Izydora.
Mateusz w cieniu dzwonnicy.
Już prawie na szczycie.
Weronika kontempluje widoki przez zaimprowizowaną lornetkę.
Grupa zdobyła górę Filipkę.
Pani Ela wyjaśnia, co i jak piją Indianie w Ameryce Południowej.
Mikołaj, Michał i Zuzia potwierdzają, że yerba mate pachnie dość indiańsko.
Wiktoria delektuje się naparem z ostrokrzewu paragwajskiego.
Odświeżone reguły gry "kółko i krzyżyk" autorstwa Zosi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz